Całkiem niedawno i całkiem przypadkiem zostaliśmy działkowcami…
Nieśmiało stawiamy pierwsze kroki w tym temacie, wykorzystując doświadczenie sprawcy całego zamieszania – mojego dziadka.
Postanowiliśmy jednak stanąć na wysokości zadania i… mamy swoje pomidory! Wyhodowane od jednego maleńkiego ziarenka, własnymi rękoma pielęgnowane.
Pomidorki koktajlowe, różne odmiany, z prawdziwego zdarzenia, pachną, smakują, cieszą oko i podniebienie. Frajda nie z tej ziemi.
Niedługo zagoszczą tutaj jako bohaterowie pierwszego… i drugiego planu 🙂
One Reply to “Pomidory koktajlowe z naszej działki”